16 gru 2013

"Oh God, the fanfiction..." czyli oblewamy rok bloga! :D

UWAGA!!! *wrzeszczy przez megafon* Notka zawiera wysokie stężenie podziękowań oraz zabawnych obrazków. Przed przeczytaniem skonsultuj się z lekarzem lub farmaceutą, gdyż każda notka niewłaściwie przeczytana, zagraża Twojemu życiu lub zdrowiu... :U



No, moje drogie- stało się! Dokładnie rok temu, bo 15-go grudnia 2012 roku opublikowałam Notkę organizacyjną! Wciąż nie mogę uwierzyć w sam fakt tego, że publikuję "Maskę" już od roku! To... to dla mnie jakiś szok... o.O Nie będę też ukrywać tego, jak bardzo cieszę się z tego powodu. Tym bardziej, że wyniki tego na swój sposób "eksperymentu" okazały się być dużo... lepsze od tego, co zakładałam! 

"Flo, o co chodzi konkretnie z tym całym "eksperymentem"?!"- zapewne zaraz spytacie. Well... Nie miałam przez to na myśli, że zrobiłam z Was, moich czytelników, jakieś króliki doświadczalne, co to to nie!!! Chodziło mi po prostu o to, że do założenia bloga skierowała mnie właściwie... czysta ciekawość. :) No bo, bądźmy szczerzy, zdarza się, że myśli sobie człowiek-który-pisze (celowo nie użyłam słowa "pisarz"), że: "Wow, ale genialne! Muszę to wydać! Będzie hicior!", a tymczasem prawda okazuje się bolesna... Taki jeden wielki znak: "Stop, baranie, porzuć to pisanie!", no i... Ech... Miał być hicior, a wyszła przysłowiowa "kaszana", lub też, jak ja to często określam "kaplica" (nie pytajcie dlaczego XD). Cóż, być może głupio to zabrzmi, kiedy nasze Herbaciane Grono stało się dość liczne, ale... Chciałam sprawdzić, jak będą odbierały ją inne, zupełnie nieznane mi osoby. I czy "Maska", nad którą to spędzam tak wiele czasu, może się po prostu ludziom podobać. Tak, podobać. Bo wiadomo- jak dasz przyjaciółce/ojcu/matce/kuzynce... (wklej tutaj dowolną osobę, której ufasz lub masz w rodzinie), to... pomimo wszystko nie wyrazi ona swojego zdania aż tak dosadnie i szczerze, jak osoba "z zewnątrz". Ale... muszę przyznać, że teraz, patrząc na ten niezwykle owocny rok, to... Niczego nie żałuję. A wręcz przeciwnie- blog stał się moim swoistym "przyjacielem", oraz miejsce, do którego (już nie ja jedna) lubię powracać. :D 

No i też częściowo pozbyłam się tej miażdżącej samokrytyki, której jeszcze rok temu miałam po prostu stanowczo ZA WIELE. Teraz jest... No, lepiej, ponieważ aż tak się nie blokuję przy pisaniu. Bo teraz już wiem, że to w tym tkwił mój swoisty "problem". A to, oznacza, że jestem na dobrej drodze, by utrzymać swojego wewnętrznego pisarza i krytyka w pokojowych stosunkach. ;) To znaczy przez większość czasu... ;P

No dobra, a teraz możecie zdzielić mnie poduszką, lub też zrzucić z tej pufy za to moje głupie gadanie... ;)



Oki dok... *podnosi się z podłogi, otrzepując spodnie* A teraz do roboty! Trzeba jakoś podsumować te kolejne pół roku! :D (Flo pominie pierwszą połowę, bo nie chce jej się po raz drugi pisać... ;P)

Najsampierw garść statystyk:

Wyświetlenia ogólnie do czerwca 2013r.- 11.123
Wyświetlenia TERAZ -------->>> 3 7. 0 9 4 !!! (i to w tysiącach!)

What... The... *BIIIIIIIIIP*!!! O.O

Wygląda na to, że podczas raptem pół roku niemalże potroiłam (czy na pewno...? o.o) ilość wyświetleń na blogu (i to z nadwyżką)! Cóż... nie spodziewałam się...
Heh, a wiecie, co jest w tym wszystkim najlepsze? Że natrafiłam ostatnio na sms'a z MAJA od jednej z moich przyjaciółek, w którym to pisała mi, że gratuluje mi 4.500 wyświetleń. Rozumiecie coś z tego...? Bo ja (na dodatek w gorączce) nie za bardzo... XD

Komentarze:
czerwiec 2013:  283
grudzień 2013:  6 1 5 !!! 

(nie będę się powtarzać, nie będę się powtarzać, nie będę...! o.o) *nie może oddychać*

Nie będę kłamać, jeżeli zdradzę, że... Byłam bardzo podekscytowana w chwili, kiedy licznik komentarzy osiągnął liczbę 599. ^^ I chcę też tutaj niejako serdecznie pogratulować Embers, która to w moim dość nietypowym "konkursie" wygrała... talon na spoiler! (na swoją własną odpowiedzialność, oczywiście ^^) I, moje drogie panie, o dziwo nie zapytała mnie o Waszą (jak i też moją) ulubioną parę, co mnie dość zaskoczyło. :) Mam też nadzieję, że nie popsułam Ci tym samym zabawy, moja droga Embers. Starałam się dość ostrożnie dobierać słowa. ;)

A tak podsumowując statystyki, to... Dziękuję ślicznie. Tak bardzo się nie spodziewałam tak gigantycznych liczb. Nawet nie wiecie, jak strasznie podnosi to człowieka na duchu. No i te prawie 50 komentarzy pod ostatnim rozdziałem... C: (Od razu uprzedzam, że to nie jedyne podziękowania w tej notce... ;P) 

Mimo, że tak wiele jeszcze nie wiecie... Jak wiele równie paskudnych, co uroczych scenek chodzi mi po głowie... :3


I tu pojawia się zasadnicze pytanie:



...Oczywiście wiadomo, jak brzmi odpowiedź, no nie? ;D  Czymże by w końcu była "Maska" bez tak wielu cliffhanger'ów? A poza tym, to... Świetnie się przy tym bawię- najpierw pisząc, a poźniej czytając Wasze przecudne komentarze. :3 A dodać do tego jeszcze szczyptę Weny, i... mamy pasję. :) Ale to dobrze, że ostatnio nie daje mi ona spokoju. Dzięki Bogu... Już się zaczynałam martwić. W końcu bite 2, niemal 3 miesiące kompletnego pisarskiego doła sprawiało, że świat, nawet pomimo słonecznej jesieni, wydawał się równie kolorowy, co szary obrazek szarego psa na jeszcze szarszym (neologizm?) tle... Ech, zresztą same popatrzcie, co przez to stworzyłam...:





*Sif mode activated określam chwilą, kiedy to włącza się komuś tryb jednego wielkiego bulwersa na otaczającą go rzeczywistość i kiedy zaczyna on nieprawdopodobnie przeklinać... >u<


 Ale teraz jest już w porządku, moja wredna Wena powróciła, chęć też jest, zbliżają się święta, naoglądałam się Lokiego w "Thorze 2", a to oznacza tylko jedno:



Oraz to:


( Hrpfffehehehe... Przebacz mi, Loki, musiałam w to Hel wciągnąć... ^_^)

A być może któregoś razu dzięki mojej drobnej pomocy, po drugiej stronie Waszych ekranów pojawi się to:


Teeeheee... >;D

A teraz czytelnicy!

Od czasu podsumowania półrocza trochę Was przybyło. To znaczy BARDZO wiele, po ponad drugie tyle! A jak tutaj przytrafiałyście? Pozwólcie, że Was oświecę, przy okazji przyprawiając niektóre osoby o myśli typu: "Ja tu już jestem od tak dawna...? o.O" 


A więc do rzeczy: W lipcu w nasze "Maskowe" progi zawitała LoveDreams, mój pierwszy maseczkowy potworek, czyli Lola Tasak, oraz Nasza Herbaciana Poetka- Błękitna. :)

W sierpniu zaś szeregi czytelników zasiedliły: Yuki, Kinnisidee, Edward, oraz Lokietta

We wrześniu, w którym to wydarzyło się to jakże miłe wydarzenie utraty ponad 100 stron brudno-czyto-pisu "Maski" od zanurzenia w czarną toń załamania nerwowego ratowałyście mnie Wy, nie pomijając przy tym Frank, Vint (Vinterry Hayakawa), Em, to jest Embers, oraz Nessy, czyli Vanessa Inés Black. Do tej pory jestem Wam wszystkim wszystkim ogromnie wdzięczna za tamto wsparcie. Jak tak sobie pomyślę, to tak na dobą sprawę tylko Wy- czytelniczki- oraz moje przyjaciółki sprawiły, że się kompletnie nie załamałam i nie rzuciłam tego wszystkiego... no, w cholerę... :') To był dla mnie bardzo trudny czas, ale cieszę się, że w większości jest on już za mną. C:

W październiku już jakoś funkcjonowałam, choć i tak bywały dni, w których to chciałam po prostu zniknąć... Albo też je przespać... Ale wciąż przybywało wiele osób: Pani Dziqson, to jest siostra Saskii, R.Silver, Marta Malinowska, oraz, jak się jeszcze później dowiedziałam- koleżanka Dziqsona. I bardzo dobrze! Nawracajcie owieczki. Miejsce zawsze się gdzieś znajdzie... No i herbatka. ^^ Wpadła również Ksenia, tudzież, po level-up Paulinka White, oraz, już zamykając tą całą październikową wyliczankę- Ardnaskela. Pięciu nowych czytelników! ^^ 


No i nastał ten wymodlony przez chyba wszystkich fanów Marvela (I mean Thora i Lokiego) listopad. A tym samym film, na który to czekałam od niemalże 1,5 roku, kiedy tylko obejrzałam "Thora" i "Avengersów"... Od chwili, kiedy zasiliłam swiste szeregi Armii. :D Aż mi się łezka w oku kręci, jak o tym pomyślę. :') Już tyle czasu jesteśmy "razem"... C: 


...Nawet jeśli u mnie to wyglądało bardziej tak:



Był wypad do kina, były wodospady uczuć (to znaczy łez, to znaczy rozpaczy, to znaczy śmiechu... ech, już sama nie wiem... :/ ) Mniej więcej gdzieś tutaj wpadłyście na mnie stadami, bo... No nie owijajmy w bawełnę- 9, a właściwie 10 nowych osób w miesiąc, to nie lada wyczyn. ^^ 



A więc tak... Gdzieś tutaj uaktywniła się Kora-Magna, która dała znać przy którejś ze wcześniejszych notek, Kulawy Niemiec, Aneta Krzeczkowska, Anonimka (która się przeze mnie nie wyspała XD), Klaudia, Luna... *wylicza na placach* ...Klaudia W. Szataniro, Sygin Surtursdottir, Hatremaya, oraz...! *łapie oddech* ...moja Ninja, na którą natrafiłam, wracając do domu. :)


...już wiem, jak to brzmi w mojej głowie, kiedy wpadnę na nowy pomysł... C:

No i nasze Łośki, które przybyły tutaj od ostatniej notki (również wpadłyście stadziskiem, czym sprawiłyście mi ogromną niespodziankę ^^) ----> Margaret Laufeyson, Alex, Anonimka, trolololo przez trzy "lo" (xD), Baby Jane, rlydontlikeme, oraz Aredhel


rly, niestety nie posiadam żadnych kont tego typu i póki co nie zamierzam ich sobie zakładać. I tak stanowczo za dużo czasu spędzam w internecie... Muszę uważać, żeby się jeszcze nie uzależnić... :/ Ale jeśli zależy Ci na tym, aby móc mnie obserwować, to możesz dodać mnie w Google + lub po prostu dodaj mi się do Obserwatorów (lub też "Watcherów", jak usłyszałam od jednej dziewczyny, również prowadzącej bloga ;))- wtedy będziesz automatycznie informowana o nowych rozdziałach. ;)

Ach, tak wiele nowych twarzy... No normalnie cud, miód, orzeszki. Aż się człowiekowi łatwiej choruje. C: (Bo tak... Na chwilę obecną jestem chora... :( )

Wygląda więc na to, że zliczając Was wszystkie (uwzględniając wszelkie level-up'y niektórych ^^), to z oficjalnych źródeł wynika, że nasze Herbaciane grono obecnie liczy sobie aż 64 osoby! A w czerwcu było jeszcze 30! O mój Loczku przenajświętrzy! Mój zbolały gorączką umysł nie potrafi pojąć tego całego szczęścia!!! :DDD 

Uczcijmy to minutą czystego szaleństwa. ^^



I może część z osób, która to obecnie czyta jest zdania, że to mało, że niektórzy w ciągu pół roku uzbierali tylu czytelników, co ja, ale... Nie obchodzi mnie to, ponieważ nie wymieniłabym Was- mojego "Maskowego" grona, na żadne inne! Mowy nie ma! Jesteście najlepszymi czytelnikami, na które może trafić piszący człowieczek- czyli taka na przykład ja, to jest Flo. Chociażby dlatego, jak bardzo jesteście zaangażowane w komentowanie tej historii. :3 Dzięki Wam czerpię naprawdę wiele radości z pisania, oraz prowadzenia bloga. No i też przekonałam się, że "Maska" jednak jest czymś, z czym być może warto jest pójść kiedyś do któregoś wydawnictwa. :) Oczywiście trzeba by zmienić parę imion i odrobinkę tło historyczne Lokiego, ale... Już mam nawet pomysł, który nie spsuje *dadaizm słowo-przetwórczy mode on* mi fabuły. ^^  

And now... Let's make some noise! :D

Mam do Was parę drobnych spraw.

Po pierwsze: następny rozdział dodam już raczej w okolicach Świąt. Niestety wcześniej nie dam rady. :/ Ale dobrze się składa, bo mam AŻ 17 dni, aby podręczyć klawiaturę. BUAHAHA! >;D Ech, to znaczy muszę, bo inaczej mogę się obudzić z całą mini-demonstracją pod moim oknem. XD A poza tym, to sprawy powoli zaczynają obierać zupełnie nieziemski obrót... >;D



...I chyba moje ulubione:


(to dla Ciebie, Vader... :])

Po drugie: Miałam dodać do tego rozdziału niejaką miniaturkę o jakże tajemniczej nazwie: "Magia nieba wypada z szafy", ale niestety troszkę się nie wyrobiłam... :P Ale spokojnie, dodam ją przy przyszłym rozdziale. ;) Kto zaś będzie główną atrakcją, zobaczycie już wkrótce. ^^ (PS- Trochę będzie nawet mnie samej, wredności Weny, oraz... szczypty pisarskiego szaleństwa. Uwaga! Może zawierać zirytowanego Lokiego! ;D)




 Po trzecie: Jakiś czas temu podczas wizyty u jednej z moich przyjaciółek wpadłam na pewien, jakże oryginalny, pomysł. Mianowicie... podczas naszej dość nietypowej rozmowy wpadłyśmy na parę niezmiernie głupich tekstów, które to w pewien sposób opisują moją Florence'ową osóbkę, także w realu. ^^ Potem przyszła nazwa, i tak oto powstały tekściki zatytułowane "Typowy Floręs", czyli stereotypowa Flo z przymrużeniem oka. ;) Gdy tylko uda mi się dorwać do jakiegoś programu graficznego, to może nawet uda mi się machnąć mój własny mem z wkomponowanym w to moim avatarem. ;D 

Lecz póki co poznajcie parę z nich:

---------------------

Humanistka z krwi i kości...
...ma dysleksję i ostrą dysgrafię. 

(ahaś... W grucie rzeczy strasznie bazgrzę. Niecierpię pisać ręcznie! XD)

----

"Rozdział będzie lekki."
... Już na samym początku wali depresyjną scenę.

----

"Ten rozdział był chyba zbyt wesoły..."
*Tragi-Floręs mode on*

----


Przez cały rozdział powoli buduje napięcie i rozkręca akcję...
...Kończy w najmniej spodziewanym momencie.

----

"Dzisiejszy rozdział będzie dość krótki."
...Dodaje 5 bitych stron.

----

"A co się będę!- dorzuciłam Wam trochę cukru..."
...Tak gdzieś z jedną nano-łyżeczkę. >;D

----

Poprawia rozdział...
...Dopisuje drugie tyle.

----

"Dzisiejszy rozdział będzie ostry, zarówno dosłownie, jak i w przenośni."
...Umieszcza brutalną scenę samobójstwa.

----

Od prawie dwóch lata jest zakochana w Lokim...
...Jej rodzina nic o tym nie wie.

(troszeczkę nieaktualne, bo ostatnio mój tata mnie dość mocno zgasił, mówiąc, że mnie to się chyba strasznie podoba ten aktor, który gra Lokiego. Gdyby tylko wiedział, jak bardzo... X'D)

----

Wchodzi Flo na "Maskę"...
...a tam rozdział.


(Autentyk. Była taka jedna głupia scena, w której to weszłam sobie na bloga i patrzę uradowana, że ktoś mi dodał nowy komentarz. Byłam tak rozanielona, że obwieszczając to paru moim koleżankom w pokoju, przejęzyczyłam się i krzyknęłam: "NOWY ROZDZIAŁ!" Do dziś mi tego nie zapomną... >U<)

----

Ma około 70 zarejestrowanych czytelniczek...
...I tak każdą nową wita osobiście. :)

(... bo w gruncie rzeczy uwielbiam utrzymywać z Wami kontakt ^^)

----

Notka od autorki...
...prawie na 2 strony. 

----

Mówią do niej per "guru", czy "królowo"...
..."Flo wystarczy w zupełności." :3

----

Powinna uczyć się do testu...
...Nie może, bo poprawia rozdział.

----

Przez rok napisała 300 stron...
..."A może to wydam?"

----

"Cholera, ten rozdział mi się po prostu nie podoba!"
...Czytelnicy piszczą z radości.

(Vader, co ty mi tu za tekst podsunęłaś...?! u//////u)


I na koniec, swego rodzaju wisienka na tHorcie... ;D 
.
.
.
.

Ponad 50 rozdziałów, około 200 stron historii, atmosfera robi się gorąca, Sylwester, nastrojowa muzyka, główni bohaterowie są coraz bliżej, jeszcze tylko chwila i...
...KUFFA! Całus w policzek...?!?!?! *so frustrated*

(...I'm so sorry! XD)

----

I teraz moje pytanko do Was- jeżeli któraś z Was miałaby pomysł na jeszcze jakiś tekścik, niechaj śmiało wpisuje go w komentarz. Bardzo chętnie się pośmieję. XD Nie dajmy się zwariować, trzeba mieć chociaż troszkę dystansu do samego siebie. ^^ A jeżeli któryś z tekstów wyjątkowo mi się spodoba, to  może dodatkowo go uhonoruję? C: (...np. takim talonem na spoiler, co panie o tym sądzą? ;D)


Jeszcze parę zabawnych obrazków, na które ostatnio natrafiłam:













Sprawa czwarta: Otóż wygląda na to, że wpadłam na kolejny pomysł, zupełnie odrębny od "Maski". A wpadłam na niego o dość nietypowej porze w okolicach, kiedy zmierzałam do szkoły. :) Rzecz się dzieje w odległej przyszłości, w mocno futurystycznym świecie, pełnym przeciwnych maszyn i urządzeń... Cóż (drobny edit) długo by mówić, co mi teraz tak właściwie z tego wyemigrowało... :P 

Ogólnie rzecz biorąc "Boską cząstka Addeline" (nazwa robocza) jest ściśle związana z fizyką... Jako, że już niestety nie mam okazji pogłębiać swojej wiedzy w tym zakresie, tu mam takie jedno pytanko- jeżeli ktoś miałby jakieś dobre źródła odnośnie fizyki atomowej (czy tej, związanej po prostu z materią, antymaterią, itd.), to czy mógłby mi je... jakoś podsunąć? Muszę się douczyć, nim wezmę się za to całe sci-fi. ;) (Anz, maybe little help...? D:)

I po piąte: udało się i... W czerwcu na tydzień powracam do swoich korzeni. O co chodzi? Mianowicie Wiking Florence wyruszy na wyprawę do Norwegii!!!!!!!!!!!!!!! :D Wprost nie mogę się doczekać! To będzie przeepickie! >;D URZĄDZAM ZAPISY NA NASZĄ WIKINGOWO-KORSARZOWĄ ŁÓDŹ! (tak, Saskia, możesz płynąć ^^) 


A na koniec pragnę Was wszystkie bardzo, ale to bardzo serdecznie pozdrowić i mocno wyściskać, że bez względu na to, czy już dajecie o sobie znać, wypisując mi cudowne komentarze, czy też jesteście tymi tajemniczymi stworzeniami, podkradające Nam ciastka z Herbaciarni, które dopiero być może poznam. 



Dziękuję Wam również za to, że jesteście ze mną, z Anastazją, no i Lokim oczywiście już od tak długiego czasu, oraz że nieustannie wspieracie mnie w moich mniej lub bardziej udanych próbach pisania. Dziękuję Wam... Za to, że po prostu tu ze mną jesteście i to właśnie dzięki mogę z jeszcze większą radością i zaangażowaniem robić to, co tak bardzo kocham... czyli właśnie pisać. :) *tuli wszystkie*

I pamiętajcie!:

Nie ma złych pomysłów- jest tylko ich lepsze, lub gorsze wykonanie. C: 


Pozdrawiam! C:

Wasza Florence ]:-D 

.
.
.
A teraz, jeśli panie pozwolą...

*idzie chorować gdzie indziej*


PS- "Magia nieba wypada z szafy" już przy następnym rozdziale! ;)