... czyli Strefa Pytań ]:-)
Zasada jest prosta- Wy pytacie (w komentarzach) - ja odpowiadam ;)
Pokrótce, jak to będzie działać?
- jeżeli macie do mnie jakieś pytania, to po prostu dodajecie je w formie komentarza na tej podstronce
- co jakiś czas będę edytować post, stopniowo umieszczając w nim odpowiedzi do kolejnych pytań ;)
Prawda, że proste? :)
Drobny regulamin:
- zastrzegam sobie prawo do nieudzielenia odpowiedzi na "głupie" pytania (np. "Lubisz placki?" [XD], etc.) Tego typu pytania będę po prostu uznawać za spam i usuwać :P- proszę bez "wulgarnych" tudzież zbyt "intymnych" pytań- one również będą kasowane od razu
- pytacie o co chcecie, temat dowolny, np. dotyczące mnie, "Maski", następnych rozdziałów, gustów i guścików, itd. - to akurat pozostawiam Wam (i oczywiście za wyjątkiem przypadków dodanych powyżej ;P)
No... To tyle z mojej strony. Nie pozostaje mi więc nic innego, jak... czekać ;)
See ya! ];-)
It's Question Time!
***
Ciekawi mnie dlaczego nazwałaś się Florence? Czy to przez to, że lubisz Florence + The Machine?
Cóż, nie do końca. Tak właściwie, to nazwałam się tak po prostu. :) Komentowałam jedno opowiadanie i potrzebowałam jakiegoś nicka. ^^ Nawet nie pisałam wtedy "Maski" (to było w trakcie tej półrocznej przerwy w jej pisaniu)! Dopiero później zdałam sobie z tego, że:
1. Kocham Florence +The Machine! (uwielbiam Flo! Mam jej jedną płytę, a z drugiej wszystko pościągałam! :D )
Gdzieś tutaj nastąpiła połowa października, i ogarnęłam, że:
2. To właśnie jedna z jej piosenek spowodowała, że w ogóle wpadłam na pomysł pisania "Maski" (ja to nazywam "objawieniem pomysłu" xD)
3, Już od jakiegoś czasu (tak od 2 gimnazjum) chcę mieć na 3 imię Florentyna XD (nie, jeszcze nie miałam bierzmowania- u mnie można dopiero od 1 klasy liceum, ale jakoś nie dałam rady w tym roku -.-)
I ostatnia rzecz, na którą ostatnio zwróciła mi uwagę przyjaciółka:
4. Florence----> Florencja----> Bal Karnawałowy----> MASKI!!! o.O
Taaaak... To się dopiero nazywa zbieg okoliczności :D Bo ogólnie powiedziawszy, to ja nazywam różne rzeczy "Bo Tak", bo impuls, itd. Podobnie miałam już tak z nazwaniem tego opowiadania "Maską"- dopiero w październiku, będąc na pięćdziesiątej-którejś stronie tak ją jakoś nazwałam. XD A później tak SZOK, bo przecież Maska!- pod względem dosłownym, jak i metaforycznym odgrywa tu przecież ogromną rolę! XD (i zdałam sobie sprawę z tego dopiero dobre 2 tyg. po nadaniu jej nazwy :D) I tak samo miałam też z opowiadaniem, które również umieściłam w tym samym świecie, pt. "Next". "Bo Tak". A później znowu szok, i łapanie się za głowę, bo "TO MA SENS!!!" [o.O], bo przeszłość, bo nowa era, bo świat po Konstruktorach. XD Powiem tak- NIE ROZUMIEM tego, ale widać, że moja chora Podświadomość działa na pełnych obrotach. >:D
***
Ulubiony aktor? (oprócz Toma oczywiście) :)
Uuu... To żeś pytanie walnęła... Jeśli o mnie chodzi, to jest to niezmiernie ciężki orzech do zgryzienia. ;P Prawda jest taka, że mam BARDZO WIELU panów, na których widok na ekranie od razu mi się słabo robi. xD Hmm... Postaram się wyrobić w 15, dobra? >:D
Kolejność dowolna! (nie mogłam się zdecydować... :P )
1. Hugh Laurie (bo Dr. House xD)
2. Adrien Brody :3 (dla tego profilu i oczu, mogłabym w ogień skoczyć XD)
3. James McAvoy <3 (m.in. za Charles'a Xaviera)
4. Viggo Mortensen
5. Alan Rickman (ta słabość do Snape'a... @u@)
6. Robert Downey Jr. :3 (kocham go!)
7. Johnny Depp (bo tak ^u^)
8. Gary Oldman (za całokształt twórczości)
9. Leonardo DiCaprio (za Joe Black'a, "Tytanic", "Incepcję"...)
10. Jake Gyllenhaal
11. James Franco (za "Tristana i Izoldę" i "Spidermana"!!! @u@)
12. Benedict Cumberbath ("Sherlock" <3)
13. Cillian Murphy *p*
14. Joseph Gordonn-Levitt
15. Christian Bale (Nananana... Batman! xD)
Heh... No i udało się ;)
***
Kim chcesz zostać, gdy dorośniesz?
Serce mówi- psychologia, rozum- prawo. Jeszcze nie wiem, co ostatecznie wybiorę. ;P A pisanie gdzieś się zawsze będzie pałętało. :D Bo z samego pisania, to raczej nie wyżyję... W takiej Ameryce, to może tak, ale nie w Polsce... Raczej małe szanse, bym została takim damskim Pilipiukiem :/
***
Lubisz zwierzęta? Jak tak, to powiedz jakie najbardziej.
Oczywiście, że lubię! Jak bardzo życie by było nudne bez tych potworków! ^^ Osobiście preferuję psy, ale tylko te małe- dużych się po prostu boję od czasu, kiedy pies przyjaciółki skoczył na mnie i złamał mi nos. :/ z końmi podobnie- lubię, ale nie dotknę, bo od kiedy kuc nastąpił mi na stopę, gdy byłam mała, to mam uraz... No dobra, ale jakie lubię, tak? Właściwie to ciężko powiedzieć. Chyba wszystkie, oprócz robali, pajęczaków i wyżej wymienionych dużych psów i koni (ich dotykanie). Za to z wężami i jaszczurami jestem za pan brat. xD Koty też, ale tylko te bardziej "psie" ;)
***
Kiedy zaczęłaś pisaś "Maskę"? Bo mówiłaś, że dość dawno...
Fakt, trochę ponad rok temu. :) Na sam pomysł wpadłam podczas oglądania jednego występu akrobatycznego z V edycji "Mam Talent". Miałam go nagranego na nagrywarce i któregoś razu, oglądając go w lutym 2012 roku mnie "oświeciło". To znaczy jedna, jedyna scenka (ale nie mam zamiaru zdradzić, która. Jeszcze nie... ^^). A jako, że były ferie i właśnie naoglądałam się takich rzeczy, jak "Upiór w Operze", "Piękna i Bestia" Disneya (jedna z moich ulubionych bajek), "Edward Nożycoręki", "Thor" (tak, ten "Thor" ^^) (przy wszystkich ryczałam, jak bóbr), no i też jakimś cudem trafiłam na nurt "Rumbelle" (Rumpelstiltskin i Bella z "Once Upon A Time")... Tak to jakoś wszystko wyemigrowało w to opowiadanie. ;) Ale wówczas powstało tylko 11 stron "Maski"- sam początek. Zrezygnowałam z jej pisania, i dość poważnie spisałam ją na straty- nie miałam jeszcze za wiele pomysłów i nie wiedziałam, jak rozegrać tą całą fabułę.
Tak minęło parę miesięcy- obejrzało się "Avengers", coś tam zaczęło świtać, w międzyczasie przeczytałam "Nevermore", i... Ruszyło, niby coś tam skrobałam w zeszytach na przerwach, ale znów na krótko, bo zapał zakończył się przy 20 stronach. xD Potem nie było nic aż do września. Wtedy zabrałam się za "Next", o którym już wspominałam (także zawieszone po 11 stronach XD), i wtedy... napisałam "Prolog", który umieściłam w "Masce" (zresztą był pisany z myślą o niej). I wreszcie- BUM!!!- gdzieś tak pod sam koniec września przyszła Wena z całą masą pomysłów i od tego czasu regularnie piszę następne strony. ^^
A morał z tego taki- nie wolno się poddawać, ponieważ NIGDY nie wiadomo, co przyniesie Los. Tak więc apeluję!- NIGDY NIE KASUJMY zawieszonych opowiadań. :D
***
Która piosenka Florence + The Machine natchnęła cię do pisania "Maski"?
Ech... Miałam tego nie podawać, no ale dobra- niech Ci będzie... ;P
Link do piosenki: Florence + The Machine- "Cosmic Love"
Link do tekstu (który, nawiasem mówiąc, powalił mnie na łopatki O.O): <tekst + tłumaczenie>
***
Grasz na jakimś instrumencie?
A i owszem. ;) Właściwie to nawet na kilku, jakby się tak dłużej zastanowić. Grałam z jakieś 8 lat na pianinie (prywatnie, bo ciężko by mi było pogodzić normalną szkołę ze szkołą muzyczną...). Jednakże, granie na tym instrumencie mogę określić jednym słowem: udręka. Ani ja tego nie lubiłam, ani też nie byłam jakoś specjalnie utalentowana (mimo stwierdzonego bardzo dobrego słuchu muzycznego)... Obecnie na pianinie zasuwa moja młodsza siostra, która akurat to lubi, a ja jedyne co czuję, widząc ten przeklęty instrument, to... niesmak. Po prostu niesmak... Aż za dobrze pamiętam te chwile, kiedy jako mała dziewczynka nie mogłam wyjść spotkać się z koleżankami, bo musiałam siedzieć i ćwiczyć te przeklęte gamy... -_- Swego czasu, jednocześnie z pianinem pobierałam lekcje gitary, ale po 1,5 roku udało mi się przestać. Powód ten sam- ani nie byłam w tym dobra, ani mnie to kręciło... Rodzice kazali, to chodziłam... ;P (I obecnie też nie tknę tego instrumentu...) Oczywiście jak to każdy uczeń umiem też grać na flecie, ale to takie bardziej... powszechne. ;P (nawet jeśli byłam w tym naprawdę dobra) Osobiście wychodzę z założenia, że wolę SŁUCHAĆ muzyki, niż sama ją tworzyć. To nie na moje nerwy... Kiedy widzę, że te 2-godzinne próby nauczenia się utworu nic nie dają, łatwo tracę zapał...
...Chociaż przyznaję, że zawsze były takie dwa instrumenty, na których zawsze chciałam nauczyć się grać:
- na skrzypcach
- i na harfie :333
To takie moje dwa nigdy niespełnione marzenia. :(
***
Jak byś tak mogła przechwycić jakąś moc, dowolną, co to by było? (może być parę przykładów)
HMM... (głośno się zastanawia) Na pewno telepatię. Może i byłby to talent z którym żyje się niezmiernie ciężko, ale przynajmniej mogłabym wiedzieć, co tak naprawdę sądzą o mnie niektóre osoby. Przynajmniej nie żyłabym, miotając się ze złudną nadzieją na to, że ktoś mnie ceni.
Magia, jako rzucanie zaklęć (stąd też niewątpliwa fascynacja Lokim ;P), i latanie... Często śni mi się, że latam w dość dziwny sposób- zupełnie tak, jakbym "pływała" (najczęściej "żabką" XD) w powietrzu. I pal licho, że głównie wtedy przed kimś uciekam. ;P No i też może taką niewidzialność na przykład... Albo możliwość do zaginania czasoprzestrzeni? (Dr. Who- ty mi ryjesz mózg -.-') Jej, jaka ja zachłanna... XD
Heh... sama widzisz- ciężko powiedzieć... Ale myślę, że byłabym zachwycona posiadaniem chociaż jednej z nich. ;)
***
Co sądzisz o innych blogach, które tak samo jak Twój zawierają w sobie chociaż cząstkę Lokiego?
Masz jakieś ulubione? Podaj 5 najlepszych. :D
Cóż mogę powiedzieć jak to, że STRASZNIE MNIE TO CIESZY! :D Osobiście z języków kiepska nie jestem, więc czytam też fanfiki po angielsku i niemiecku, ale co jak co, ale nie ma to jak czytać w języku ojczystym. ;) Wiadomo, zawsze trafiają się lepsze i gorsze opowiadania, ale zauważyłam, że nawet takie fajnie mi się czyta. ^^ No, może oprócz tego jednego... Masakra jakaś- raz trafiłam nawet na paring LokixOdyn po niemiecku, ale dzięki bogu dziewczyna szybko go usunęła. Wierzcie mi, to było... straszne... D:)
Wybacz, ale nie wyrobię się w 5, no po prostu nie- mam tego po prostu za dużo!!! XD Jeśli chodzi o polskie fanfiki, to wszystkie adresy do nich możecie znaleźć w mojej "Czytelni", dodanej po prawej stronie bloga. Ciężko mi powiedzieć, które mniej, a które bardziej lubię. Chyba tak po równo. ;) Co zaś do tych drugich, to...
Mój absolutny NUMBER ONE!: Green green are all my dresses (paring LokixSigyn, język angielski) ----> jeśli mi się uda, to zacznę go sobie tłumaczyć na polski, tak dla fun'u. ;D
NUMBER TWO: fanfik/kolaż LokixSigyn autorstwa gavorche-san!!! (również po angielsku)
Po prostu moje niedoścignione marzenie- móc pisać, jednocześnie tworząc do tego tak przecudowne ilustracje. No po prostu genialne!!! I byłby zajął miejsce pierwsze, ale mam śmiertelnego focha na gavorche, bo akurat w tak zajedwabistym momencie, dziewczyna musiała pojechać do przeklętej Afryki, bo się tam dostała na uniwersytet (jakieś stypendium, czy coś) i cholera jedna wraca w grudniu 2014 roku. No kurczę, super... -_-'
NUMBER THREE: Fire and Honey autorstwa Elisabeth Leah (język angielski)
Niby prosta historia, to niezmiernie mnie urzekła ;D Naprawdę polecam!!!
Oj tak, paring LokixSigyn, to taki mój jedyny i niepowtarzalny "True Ship"... Chociaż... Ten mój własny prywatny też jest chyba niczego sobie... @u@
Jakby co, to będę jeszcze dopisywała!!! ;)
***
Jakieś jeszcze zainteresowania oprócz pisania i, jak czytałam psychologii i prawa, moja droga?
A i owszem. Tak właściwie, to nawet sporo tego. :)
Po pierwsze: na pewno komiksy. Jako, że jestem dzieckiem wychowanym na tym rozdzaju opowieści, komiksy czytuję w ilościach hurtowych. Dosłownie. :) Od starego dobrego "Tytusa, Romka i A'Tomka", czy "Kaczora Donalda", którego kolekcja mieści się między 70 a 80 tomami (+ stare i archiwalne tygodniki), parę mang (ale to raczej tylko jedna, krótka seria), aż po równie dobry i stary Marvel. ;) To ostatnie zaczęłam czytać stosunkowo niedawno, bo od jakiegoś roku. Czasami wypożyczam lub czytuję komiksy w bibliotekach, ściągam z internetu (Arrr! Niech żyje piractwo! xD), nieraz też kupuję, jak Pan Bóg nakazał. Ostatnimi czasy, w związku z moimi urodzinkami zostałam dumną posiadaczką okazałego komiksu z Iron Manem pt. "Extremis" (gorąco polecam!!!).
Po drugie: książki. Książki, książki, KSIĄŻKI!!! :D Oj tak, jestem no po prostu, wypisz-wymaluj, molem książkowym. Może i nie aż takim, jak to w czasach gimnazjum bywało, kiedy to potrafiłam przeczytać jedną książkę dziennie, czytając tylko na przerwach (czy wspominałam już o tym, że dosyć szybko czytam? XD). Jednak nie jest tak źle- średnio 5 na miesiąc przy moim tempie życia, to chyba naprawdę dobry wynik. ;) Najchętniej sięgam po książki sci-fi, fantasy i historyczne- do reszty mogę sięgnąć, ale trzeba mnie nieźle namówić. ;P
Po trzecie: filmy i seriale- moja miłości! ^^ Chętnie oglądam obie formy rozrywki. Najchętniej takie z motywem kryminalnym lub zagadkowym (ale innymi też nie pogardzę). Filmy mogą być różne, byle by tylko nie były Tworem typu High School lub Hannah Montana i miały jakąś głębię, tudzież przesłanie (ewentualnie świetne efekty specjalne :D). Przykładowe pozycje? Na pewno "Czarny Łabędź" (nie mogłam po nim oka zmrużyć, ale i tak go kocham! D:), "Titanic", "Upiór w Operze", "Piękna i Bestia" (tja... odzywa się moje romantyczne "ja" ;P), "Avatar", "Meeting Joe Black", "Super size ME" (dokument, ale świetny! xD). No i klasyka- "Gwiezdne Wojny" (wszystkie części), "Władcy Pierścieni" i "Hobbit", of kors "Thor" (18 razy obejrzane) , "Avengers" (obejrzane ponad 30 razy ;P), oraz wszystkie filmy Marvela nagrane od 2000 roku. A z seriali oglądam: "Dr. House'a" (obejrzane wszystkie serie, kocham kocham KOCHAM! :D), "Sherlock" (póki co 1 seria), no i "Dr. Who" (nadrabianie reszty wszystkich serii- in progress).
Po czwarte: Muzyka. Wszystkie gatunki, oprócz rapu.
Po piąte: Eee... Niech no pomyślę... Trochę szyję (muszę dokończyć w końcu ten piórnik w "barwach narodowych" -_-' [czytaj: zieleń, złoto, czerń, itd. XD]), trochę gram w gry RPG, lubię podróżować, czasem upiekę jakieś ciacho... Yyy... No nie ma co- walnęłaś mi pytanie-gigant, Mały_Lokid. Możesz być z siebie dumna! XD
***
Co zamierzasz zrobić z blogiem, kiedy skończysz publikować "Maskę"?
O kobieto!!! Ty wiesz ile to mi jeszcze czasu zajmie?! D: (wiem, że sama to zauważyłaś, ale i tak musiałam to dodać ;P) Przyznam Ci szczerze, że nie mam pojęcia. Naprawdę... Zobaczę, co przyniesie los, bo póki co nie wiem. Pustka...
***
Czy Nasi bohaterowie będą razem?
Tu też nie powiem. A raczej nie chcę zdradzać. Przyznaję, że idzie to trochę opornie, trochę tak, jak z dwoma takimi samymi magnesami- w końcu to Loki i Anastazja, no nie?- ale postaram się nieco zadziałać, lub też nieco "dopomóc" w tej kwestii. >u< Co z tego wszystkiego wyjdzie- NIE WIEM! (to znaczy wiem, ale nie powiem, bo jestem zła C:). Powiem tylko, że będzie dość... ciekawie. >:D @u@
***
Ja mam takie pytanko: skąd masz tą książkę, której zdjęcie umieściłaś pod 44 rozdziałem? No i czy możesz choć troszeczkę w przyszłych rozdziałach nam słodzić?
Od przyjaciółki, zwanej tutaj Vader, na tegoroczne (I mean w 2013r.) urodziny. Skubana wiedziała, co dobre (to znaczy, co ja b. lubię XD) i zakupiła mi ją przez internet (chyba z Amazonu'u). :) Jak tylko wyobrażę sobie swoją minę, kiedy ją rozpakowałam, to... A nie, chyba jednak wolę tego nie wiedzieć. ;P XD W każdym bądź razie trochę mnie poniosło (czytaj: m.in. nie zatuliłam dziewczyny na śmierć), a książka jak myślałam, tak jest po prostu świetna. >:D
Coś zaś do słodzenia, to... Nie chcę psuć Wam zabawy, w końcu przekonacie się same, ale... No dobra, niech Wam będzie- trochę cukru (ale nie za dużo!!!) będzie. ;P Niechaj stracę... >;D
***
Czy miałabyś jakieś rady dla kogoś, kto dopiero zaczyna pisać opowiadanie? (Dobra, mam 50 stron, ale przy Twoim wytworze to taka pipidówka. ;))
Aha... w sensie, że taki Mini-Poradnik pisania, tak? Cóż... Czuję się dziwnie pisząc tego typu "pouczenia", w końcu "nobody writes perfect", ale... Mogę podsunąć parę trików, których staram się sama trzymać. ;)
PIERWSZY BŁĄĄĄĄD!!!- nie lekceważymy własnych osiągnięć! To, że napisałaś tyle, a nie więcej stron wcale nie znaczy, że robisz coś złego. Wierz mi, czasem lepiej jest napisać świetną miniaturkę, niż 156393829 stron powoooolnej i strasznie nużąąąąącej akcji. ;) Grunt, to wiedzieć do czego zmierzasz i potrafić zakończyć w odpowiednim momencie (co jest dużą sztuką i bywa, że nawet najlepsi pisarze popełniają tu błędy).
At first: grunt, to mieć POMYSŁ. Jakąś ideę, coś co zapoczątkowało u Ciebie tzw. "efekt domina", jak ja to sama określam. Coś, co sprawiło, że od razu masz tysiąc, a może i nawet więcej pomysłów na sekundę. Najczęściej pojawia Ci się w głowie zarys fabuły, kto ma być głównym bohaterem (lub bohaterami), co mniej więcej ma się dziać, i... No, chyba wiesz, co mam przez to na myśli. ;) Mieć pomysł, to już połowa sukcesu. Według mnie nie ma złych pomysłów, jest ich tylko lepsze lub gorsze wykonanie... :)
A, no właśnie- WYKONANIE. I tu odzywa się to, czym my- piszący- różnimy się od innych ludzi. To właśnie My otrzymaliśmy dar malowania najbardziej niesamowitym, co wymagającym pędzlem- ludzką wyobraźnią. Tworzymy wszystko od początku- od zwykłej idei, po słowa, na takim opowiadaniu/wierszu/tekście piosenki/książce (!) skończywszy. Wiadomo, ktoś pisze lepiej, ktoś gorzej (pff... jakże często sama żałuję, że nie piszę jak ta, czy tamta osoba... -.-'), ale... To dobrze. Każdy z Nas posiada swój własny i niepowtarzalny styl. Jakiś czas temu usłyszałam od znajomej rozdziców, że u pisarza (amatora, jak to jest u mnie...) bardzo ważne jest wypracować swój własny, niepowtarzalny styl i niego się trzymać. Ja sama przez długi czas zastanawiałam się, co u mnie jest takim "znakiem szczególnym", ale teraz już wiem, że są nim opisy uczuć (i w upewnieniu mnie co do tego macie swój OGROMNY wkład :D). Widać, że to właśnie coś, co sprawia mi najwięcej radochy i przychodzi mi z jak największą lekkością, więc tego będę się po prostu trzymać (pff... za dużo empatii mam w sobie... ;P). Skoro taki Ecco (pisarz, of kors) może pisać zdania zajmujące całe strony, to dlaczego ja nie mogę pisać tych 5-ciu epitetów jeden po drugim, i dawać te opisy uczuć? ;)
Eee... No dobra, trochę się akurat przy tym rozpisałam... Może teraz więc przejdźmy do tych konkretnych konkretów (może uda mi się machnąć taki Dekalog?):
Po pierwsze: Dbaj o swój pomysł. Pięlęgnuj go (np. słuchając ulubionej muzyki), rozwijaj, pozwól czasem dojrzeć (... A czasem pozwól ponieść się wyobraźni i porzuć wszelkie granice rozsądku- im dziwniej i ciekawiej, tym lepiej. A poza tym- granice są dla lamusów! ;D )
Po drugie: Okej, masz pomysł, a więc co dalej? Przede wszystkim- pisz! Pisz kiedy chcesz, na czym chcesz (prolog napisałam na chusteczce, tak bardzo byłam zdesperowana brakiem papieru X'D). I nie zrażaj się, jeżeli wydaje Ci się, że piszesz... no, do bani. Bywa, że masz kiepski humor, a wtedy automatycznie włącza Ci się tryb "piszę do bani, jestem do bani, co ja właściwie wyprawiam?!"... Wierz mi, znam ten ból. Bywa, że po pisaniu wieczorem wstaję rano i jestem po prostu wściekła, że po tylu godzinach pracy wyszło mi raptem takie "G". Albo tym, że "nie potrafisz pisać". Hej, serio?- czy Ty naprawdę sądzisz, że to się dzieje "od tak"? Że taki Pilipuk od razu wymyślił Wędrowycza, Orson Scott Card od razu dostał te wszystkie nagrody literackie za "Grę Endera", a Spielberg dostał Oscara za swój pierwszy film, jaki tylko nakręcił? Hell NO! Wszystko do czego doszli, okupili ciężką, wieloletnią pracą- zarówno nad opanowniem techniki, jak i samym sobą. Czy naprawdę sądzisz, że napisałam tyle stron (w chwili obecnej nieco ponad 300) podczas jednego popłudnia? Serio? Błagam... Swego czasu na pisaniu spędzałam każdy piątkowy i sobotni wieczór (bez wyjątków!), średnio po 5h każda "sesja". ;P I jeśli mogę Cię pocieszyć, to powiem tak- pierwsze dłuższe opowiadanie (13 stron!) napisałam w 6-tej klasie, a na dodatek, pożal się Boże, na temat zadurzenia się w chłopcu w moim wieku... A potem jeszcze jedno, również najzwyczajniejszą w świecie obyczajówkę... Lepiej? ;P
Po trzecie: pisz najlepiej wtedy, kiedy masz Wenę. Nie ma co pisać na siłę, lepiej odczekać i złapać tego "bakcyla", dzięki któremu słowa same będą Ci się układały w zdania.
Po czwarte: pierwsze pół godziny pisania, to według mnie koszmar... Być może dlatego mam takiego "lenia" i nie chce mi się czasem usiąść do tego pisania... Od niedawna określam to "kwadransem Bifrostu". Dlaczego? Ponieważ muszę się odpowiednio wyciszyć i odciąć od "tego świata". Dopiero wtedy mogę się przenieść "duchem" do krainy historii, którą opisuję. A kiedy już mi się to uda, to... kompletnie wsiąkam. Dlatego też zawsze dostaję świra, kiedy ktoś wtedy włazi mi do pokoju... To takie... frustrujące! XD
Po piąte: Dobrym pomysłem na wczucie się w klimat, to pisanie w otoczeniu muzyki- czy to takiej lecącej z radia, czy też w słuchawkach. Ja osobiście preferuję to drugie, chociaż nie używam dousznych słuchawek- jakoś... nie lubię ich. Wolę raczej te wielkie, słuchawkowe potwory, które normalnie podłącza się do komputera. XD ...Oczywiście możliwe, że Twoim największym sojusznikiem jest po prostu... cisza. Ważne, żeby wiedzieć w jakiej otoczce najlepiej przychodzi Ci tworzenie. ;)
Po szóste: Jeżeli napotkasz zastój, albo przedłużający się brak Weny, nie martw się- tak to już bywa. Z osobistego doświadczenia wiem, że większość "przydzielanych" Nam Wen, to... no, wredne cholerstwa, które za nic mają sobie jakąkolwiek współpracę. :P Czasem możesz spróbować ją "naładować"- ja np. oglądam różne filmiki z L. śledzę też fanarty, albo słucham dużo muzyki. Albo usiłuję znaleźć odrazki lub zdjęcia, które przywodzą mi na myśl Anastazję. Wiem, że jest dobrze w chwili, kiedy jestem na tyle zakręcona, że potrafię "zobaczyć w głowie" każdy grymas, uśmiech, emocję, gest bohaterów. Oczywiście to tylko moje spostrzerzenia- mój mózg wcale nie musi działaś tak samo, jak Twój! ;) (chociażby dlatego, że jest wyjątkowo dziwny XD) Jeżeli zaś i to Ci nie pomaga, to po prostu pozwól się sobie oderwać od tej historii. Czasami niektóre rzeczy potrzebują po prostu dojrzeć. Przecież zawsze można potem do nich powrócić, no nie? C:
Po siódme: PRACUJ NAD SWOIM STYLEM PISANIA!!! A to chyba wiadomo z czym się wiąże, no nie? Pisz, pisz i jeszcze raz pisz! ^^
Po ósme: Twój humor, to Twój sprzymierzeniec! Możesz go świetnie wykorzystać! Kiedy jesteś wesoła, możesz pisać fragmenty, w których można "rzygać tęczą". Jesteś wściekła? No to dawaj, wyżyj się, wywal to z siebie, tą całą frustrację, złość, wściekłość, agresję na otaczającą Cię rzeczywistość. Niech przemówi klawiatura, w takich momentach to najlepszy przenośnik emocji. A potem, kiedy już Ci przejdzie, może się zdarzyć, że być może nigdy nie napisałabyś danej sceny tak dobrze, jak napisałaś np. będąc kompletnie załamana. Tak to już chyba jest, że lepiej pisze się o emocjach, które obecnie odczuwamy. No bo sorry- jak możesz napisać dobrze scenę, w której np. umiera Ci główny bohater, wszyscy zalewają się łzami, w słuchawkach muzyka depresyjna na maksa, a ty, że tak się wyrażę "rzygasz tęczą", bo właśnie wróciłaś od swojej przyjaciółki i jesteś "uchachana" od ucha do ucha... Się coś nie klei, no nie? ;P
Po dziewiąte: Nie przestawaj marzyć. Bez względu na to, jak życie daje Ci nieraz w kość. ;)
I po dziesiąte: nigdy, PRZENIGDY nie poddawaj się!!! Jak powiedział kiedyś Tom: "The sky is the limit. Your sky- your limit.", a to mówi chyba samo za siebie, prawda? C;
...Cóż... Mam nadzieję, że pomogłam. :) Pff... Ale długie to wyszło... ;P
Next question!
***
O ! Tak się składa , że ja mam jedno ! Ciekawi mnie dlaczego nazwałaś się Florence ? Czy przez to , że lubiszz Florence + The machine ? :)
OdpowiedzUsuńUlubiony aktor? (prócz Toma oczywiście) :)
OdpowiedzUsuńKim chcesz zostać gdy dorośniesz? :D :D :D (lepszego nie mogłam wymyślić XD)
OdpowiedzUsuńLubisz zwierzęta? Jak tak, to powiedz jakie najbardziej.
OdpowiedzUsuńMiley
Kiedy zaczelas pisac Maske? Bo mòwilas, ze dosc dawno... (sorki za brak polskich liter ale mój góPad swiruje jak zwykle ;)
OdpowiedzUsuńKtóra piosenka Florence + The machine .. natchnela cie do pisania "Maski" ?.
OdpowiedzUsuńAngel .
Kocham cię, też chcę iść na psychologię, a rozum mówi prawo! :D I masz plusy za Cilliana Murphy (Scarecrow <3) i Christiana Bale'a bo ich kocham *v*
OdpowiedzUsuńGrasz na jakimś instrumencie?
OdpowiedzUsuńzapomniałam się podpisać;
UsuńMiley
Oj a można jeszcze jedno pytanko? :3 Będzie takie bardziej... kreatywne (?)
OdpowiedzUsuńJak byś tak mogła przechwycić jakąś moc, dowolną, co to by było? (może być parę przykładów)
Tak jakoś mi to pytanie wpadło do głowy, jako że pisze nowe opowiadanie i w sumie moce magiczne tam występują.
Mrs. Darkness
Co sądzisz o innych blogach, które tak samo jak Twój zawierając w sobie chociaż cząstkę Lokiego?
OdpowiedzUsuńMasz jakieś ulubione? Podaj 5 najlepszych. :D
Ale Ci pytanko walnęłam. XD
Stella.
Jakieś jeszcze zainteresowania oprócz pisania i jak czytałam psychologii i prawa moja droga ? :DDD
OdpowiedzUsuńSherlock, I love...!
OdpowiedzUsuń(Sorry, nie mogłam się powstrzymać xD)
Co zamierzasz zrobić z blogiem, kiedy skończysz publikować Maskę?
Tak wiem, że to jeszcze szmat czasu do tego, ale jestem ABSOLUTNIE PEWNA, że dotrwasz :D
A wtedy, co wtedy?
*Saskia-zmienia-się-w-filozofa-lub-myśliciela mode on*
Hej Flo.
OdpowiedzUsuńCzytam sobie właśnie Twoje odpowiedzi na pytanka a tu o_O
Okazuje się, że mamy podobne gusta :)
Ja również uwielbiam fanfik/kolaż LokixSigyn by gavorche-san, ( jak przeczytałam notkę, że wyjeżdża to miałam doła przez dwa dni )
Lubię także bardzo Green green are all my dresses (popieram pomysł z przetłumaczeniem na pl,oczywiście jeśli nadal będziesz mieć ochotę)
pozdrawiam
Monique
ps tak wiem,pytanko,a więc czy Nasi bohaterowie będą razem?
Hej !
OdpowiedzUsuńJa mam takie pytanko skąd masz tą książkę której zdjęcie umieściłaś pod 44 rozdziałem ? ;p
No i czy możesz choć troszeczkę w przyszłych rozdziałach nam słodzić xD ?
Pozdrawiam
Czy miałabyś jakieś rady dla kogoś, kto dopiero zaczyna pisać opowiadanie? (Dobra, mam 50 stron, ale przy Twoim wytworze to taka pippidówka ;)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńOglądałaś Harrego Pottera?Kogo polubiłaś najbardziej a kogo znienawidziłaś?
OdpowiedzUsuńTo pytanie męczy mnie już od jakiegoś czasu : czy Loki w końcu zdradzi nam jak to w Asgardzie mówi się na deja vu ? xD
OdpowiedzUsuńJeśli wydałabyś "Maskę" to będzie ona jako jedna książka czy podzieliłabyś ją na części ?? < Sprawdzam jak długie będą przygody naszych bohaterów XDD >
OdpowiedzUsuń